Miały być śliczne, delikatne, niewinnie bielutkie .... wyszło jak widać :) Po zrobieniu delikatnych kwiatuszkowych pisanek z poprzedniego posta, naszło mnie jednak na brudzenie. I wypaskudziłam kompletnie .
A w pracowni w sobotę warsztaty z materiałowych, czyściutkich pisanek - informacje TUTAJ. ZAPRASZAM.
Jedno się zgadza - są śliczne, a to najważniejsze! :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - są uroczo "wypaskudzone";)
OdpowiedzUsuńsą przepiękne !!!!
OdpowiedzUsuńPiękne pisanki,bardzo stylowe
OdpowiedzUsuńVery,very nice.
OdpowiedzUsuńMartina
Wyszły super :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł, wyszło bardzo fajnie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpiękne
OdpowiedzUsuńPiękne! Świetny pomysł i wykonanie! :)
OdpowiedzUsuńw miniaturce to jak żołędzie wygladają :) sliczne :)
OdpowiedzUsuńWyszły śliczne! bardzo glamour ;-)
OdpowiedzUsuńbardzo orginalnie i nastrojowo:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten pomysł na jajko :) Warte zgapienie :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się jednak w nich podoba retro klimat :))
pozdrawiam :)
Niepowtarzane !!
OdpowiedzUsuńSą przepiękne!
OdpowiedzUsuńIle Wielkanocnych niesamowitości! Przepiękne :)
OdpowiedzUsuńSą cudowne!
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba !!
OdpowiedzUsuńChciałabym tak kiedyś umieć napaskudzić:)przepięknie wyszły
OdpowiedzUsuńZachwycające
OdpowiedzUsuńWitaj! Bardzo mi się spodobały takie pisanki, świetny pomysł.Pozdrawiam Dora
OdpowiedzUsuń