Lubię mróz, każda pora roku jest potrzebna, ale wszystko ma swoje granice! Dzisiaj rano miałam wrażenie, że obudziłam się zimą w Dolinie Muminków - okna zawiane, drzwi zawiane, drogi zawiane ... Koty zrozpaczone patrzą się na mnie z parapetu wielkimi oczami, jakby to moja wina była. Wiosny w tym roku nie budziet. Cóż więc mogłam zawrzeć w swoim marcowym Art Journalu? A wy jakie macie wspomnienia z minionego miesiąca? Z początkiem kwietnia na blogu UHK Gallery, znowu zapraszamy Was do pokazania Waszych ArtJournali :)
A to jeden z moich kocurów, który z nudów i rozpaczy ostatnio namiętnie namawia naszą koszatniczkę do wspólnej zabawy; a ona perfidnie zajada smakołyki przed jego nosem ;)
Jeszcze nie opracowałam marca w ArtJournalu. Ale faktycznie, trzeba się poważnie zastanowić nad wspomnieniami z tego miesiąca, zwłaszcza, że TO, co za oknem przeniosło się na kwiecień;)
OdpowiedzUsuńJuż mam tak dość zimy że ledwo obudziłam się z zimowego snu a zaraz znowu zapadnę się w odchłań.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą! Wszystko ma swoje granice, nawet zima ;)
OdpowiedzUsuńWpis cudny, mimo tych hałd śniegu za oknem! ;)
Piekne!!!
OdpowiedzUsuńOlá!
OdpowiedzUsuńBardzo piekne!
fajny wpis a wiosna się pogniewała widocznie żle jej u nas
OdpowiedzUsuń